Plebs zapomina, że programy kulinarne, wzorowane na tych z zachodu, mają pewną konwencję, w którą pan Amaro próbował się wpisać, naśladując w pewnym stopniu postać Gordona Ramseya. Według mnie wyszło mu to bardzo dobrze, bo dodał też wiele o siebie.
Przede wszystkim na szacunek zasługują jego dokonania kulinarne, bo...