Dwóch małych rozrabiaków przeżywa wielkie przygody, próbując cieszyć się wszystkimi urokami życia w wielkomiejskim parku. Nieustannie wietrzący kłopoty Chip i wyluzowany marzyciel Dale to niedobrana para idealna – najlepsi kumple w wiecznej pogoni za żołędziami. Nasi niepozorni narwańcy mierzą się z mniejszymi i większymi łobuzami, ale zawsze grają w parku pierwsze skrzypce, grając sobie nawzajem na nerwach w akompaniamencie kultowych postaci Disneya, takich jak Pluto czy Butch.
Jak w tytule, "Chip i Dale : Parkowe psoty" zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Bardzo podoba mi się styl animacji, szczególnie tła. Fabuła serialu też nie idzie w kąt. Chip i Dale w końcu mają swój mały światek, w którym przeżywają przygody, niekiedy z nowymi dla widza twarzami. Mam nadzieję, że będzie więcej...